Product successfully added to your shopping cart
There are 0 items in your cart. There is 1 item in your cart.
Przygotowując dzieci do ich edukacyjnej przygody – najpierw w przedszkolu, a później w szkole – staramy się, aby to, czym będą pracowały i czym się posługiwały było jak najbardziej pomocne. Wiadomo, że wiele czynności sprawia nam więcej przyjemności, gdy posługujemy się przydatnymi narzędziami, zapewniającymi oczekiwany rezultat. Z dziećmi jest dokładnie tak samo.
W pierwszych etapach edukacji granica pomiędzy nauką a zabawą jest niezwykle płynna. Pozyskując nowe umiejętności dzieci bardzo szybko potrafią zaadaptować nawet przedmioty zgoła innego przeznaczenia do swoich aktualnych potrzeb i doskonale się przy tym bawić.
Takimi zabawkami, które z czasem przygotują do nauki może być mnóstwo rzeczy. Plastelina będzie rozwijać zdolności motoryczne, kredki wspomogą działania plastyczne i wyobraźnię, linijka i nożyczki wskażą, jak pracę sobie ułatwiać, a klej połączy odmienne materie i struktury.
Jedno i drugie. Ma być miło dla oka, ale i ma to służyć jakimś konkretnym celom. Mając dobre intencje – łatwo można przesadzić. Na biureczkach dzieci (a w konsekwencji uczniów) jest zwykle cała masa przedmiotów. Ale czy naprawdę wszystkie są im niezbędne? Może część z nich najzwyczajniej „kradnie” przestrzeń do pracy i zabawy, a inne niepotrzebnie rozpraszają?
Dlatego warto przed dokonaniem zakupu zastanowić się, co będzie tylko chwilowym gadżetem, a na co stawiać. Odpowiednie zagospodarowanie przestrzeni to przede wszystkim przemyślany przybornik na kredki, długopisy, mazaki i inne przybory. Uczy to dziecka porządku i organizacji. Oczywiście przedmioty się w nim znajdujące nie mogą sprawiać kłopotu w użytkowaniu, ponieważ może to dziecko zniechęcić, niepotrzebnie obniżając jego samoocenę. Jakiś czas temu na rynek weszły kredki o dziwnym, trójkątnym kształcie. Okazało się bowiem, że właśnie taki kształt niejako „przy okazji” wypracowuje u dziecka jak najlepszy i najmniej męczący chwyt: kredka ładnie układa się w dłoni i lekko się ją prowadzi po papierze. Zbyt cienkie trudno jest z kolei dobrze złapać, a zbyt grube – wypadają z małych łapek i utrudniają najprostsze zadanie. Podstawą była synergia, ale dzieci doskonale się takimi kredkami bawiły, doceniając ich niecodzienny, zaskakujący kształt.
Na szczęście, kwestie pomocy naukowych dla dzieci są już na tyle dobrze zdefiniowane, że teraz producenci tak naprawdę już tylko prześcigają się w ulepszaniu tego, co jest. Ale i tu łatwo o przesadę – nadmiar ilości elementów, przeznaczeń i kolorów nie jest korzystne. Chcąc poznać wszystkie możliwe zastosowania, dziecko rozbudowuje swoją wyobraźnie. Ale potem już tylko się rozprasza i trudno mu się ponownie skupić na tym, co ma do zrobienia.