Pomoce szkolne zawsze pod ręką

Przygotowując dzieci do ich edukacyjnej przygody – najpierw w przedszkolu, a później w szkole – staramy się, aby to, czym będą pracowały i czym się posługiwały było jak najbardziej pomocne. Wiadomo, że wiele czynności sprawia nam więcej przyjemności, gdy posługujemy się przydatnymi narzędziami, zapewniającymi oczekiwany rezultat. Z dziećmi jest dokładnie tak samo.

Co do nauki, a co do zabawy?

W pierwszych etapach edukacji granica pomiędzy nauką a zabawą jest niezwykle płynna. Pozyskując nowe umiejętności dzieci bardzo szybko potrafią zaadaptować nawet przedmioty zgoła innego przeznaczenia do swoich aktualnych potrzeb i doskonale się przy tym bawić.

Zabawa to najważniejszy element

Takimi zabawkami, które z czasem przygotują do nauki może być mnóstwo rzeczy. Plastelina będzie rozwijać zdolności motoryczne, kredki wspomogą działania plastyczne i wyobraźnię, linijka i nożyczki wskażą, jak pracę sobie ułatwiać, a klej połączy odmienne materie i struktury.

Kolorowo czy użytecznie?

Jedno i drugie. Ma być miło dla oka, ale i ma to służyć jakimś konkretnym celom. Mając dobre intencje – łatwo można przesadzić. Na biureczkach dzieci (a w konsekwencji uczniów) jest zwykle cała masa przedmiotów. Ale czy naprawdę wszystkie są im niezbędne? Może część z nich najzwyczajniej „kradnie” przestrzeń do pracy i zabawy, a inne niepotrzebnie rozpraszają?

Dlatego warto przed dokonaniem zakupu zastanowić się, co będzie tylko chwilowym gadżetem, a na co stawiać. Odpowiednie zagospodarowanie przestrzeni to przede wszystkim przemyślany przybornik na kredki, długopisy, mazaki i inne przybory. Uczy to dziecka porządku i organizacji. Oczywiście przedmioty się w nim znajdujące nie mogą sprawiać kłopotu w użytkowaniu, ponieważ może to dziecko zniechęcić, niepotrzebnie obniżając jego samoocenę. Jakiś czas temu na rynek weszły kredki o dziwnym, trójkątnym kształcie. Okazało się bowiem, że właśnie taki kształt niejako „przy okazji” wypracowuje u dziecka jak najlepszy i najmniej męczący chwyt: kredka ładnie układa się w dłoni i lekko się ją prowadzi po papierze. Zbyt cienkie trudno jest z kolei dobrze złapać, a zbyt grube – wypadają z małych łapek i utrudniają najprostsze zadanie. Podstawą była synergia, ale dzieci doskonale się takimi kredkami bawiły, doceniając ich niecodzienny, zaskakujący kształt.

Z rozsądkiem

Na szczęście, kwestie pomocy naukowych dla dzieci są już na tyle dobrze zdefiniowane, że teraz producenci tak naprawdę już tylko prześcigają się w ulepszaniu tego, co jest. Ale i tu łatwo o przesadę – nadmiar ilości elementów, przeznaczeń i kolorów nie jest korzystne. Chcąc poznać wszystkie możliwe zastosowania, dziecko rozbudowuje swoją wyobraźnie. Ale potem już tylko się rozprasza i trudno mu się ponownie skupić na tym, co ma do zrobienia.