Jak bielizna, to tylko… naturalna

Ochrona, która wymaga… ochrony

To, z czym na co dzień ma do czynienia nasza skóra, bezpośrednio przekłada się na nasze samopoczucie. Wystarczy pochodzić kilka godzin w garderobie ze sztucznych włókien i już wiemy, o co w tym wszystkim chodzi. Nasz skóra nie oddycha, zakłócone są jej najważniejsze funkcje, a przez to – równowaga w organizmie. Pocimy się, temperatura ciała wzrasta, na skórze pojawiają się oznaki uczulenia i podrażnień. No i nie ma co ukrywać – towarzyszy temu z reguły mało sympatyczny zapach.

Tylko natura

Dawniej nie było sztucznych włókien i ludzie nie uskarżali się na dolegliwości, które pojawiły się wraz z „wygodnymi” tworzywami sztucznymi. Fakt, koszula z poliestru nie wymaga prasowania, ale zamyka dopływ tlenu, zakłócając naturalne procesy w skórze. Len, bawełna, a ostatnio niezwykle popularne włókno bambusowe są prawdziwym sprzymierzeńcem naszego „futerału”. Chłoną wilgoć, zapewniają dopływ tlenu, nie podrażniają i nie wywołują uczuleń.

Bielizna przyjazna skórze

Bielizna to ten rodzaj naszej garderoby, który ma najbliższy kontakt nie tylko ze skórą w ogóle, ale także z jej sferami intymnymi, niezwykle delikatnymi i podatnymi na stany zapalne, infekcje czy podrażnienia. Właśnie dlatego, aby zachować równowagę w procesach zachodzących w skórze i czuć się świeżo i komfortowo, wybierajmy bieliznę wyłącznie z włókien naturalnych. Nawet gdy się spocimy, bielizna bawełniana czy z bambusowych włókien sprawi, że nadmiar wody zostanie ze skóry „zdjęty” i odparowany, a dzięki temu unikniemy przykrych konsekwencji.