Product successfully added to your shopping cart
There are 0 items in your cart. There is 1 item in your cart.
Okazuje się, że stronę może założyć każdy i oferować na niej swoje produkty. A skoro każdy, to znak, że zawsze znajdzie się ktoś, kto zechce wykorzystać choćby najmniejszą lukę i zamiast wypasionego smartfona dostaniemy… cegłę lub pudełko wypełnione styropianowym groszkiem. Jak się zabezpieczyć przed takim nadużyciem?
Każdy rzetelny sprzedawca musi na swojej stronie zamieścić regulamin sklepu. Tam podane są dane kontaktowe oraz numer NIP, na podstawie których możemy podmiot zweryfikować. W regulaminie znajdziemy wszystkie obowiązujące informacje i dopiero jego akceptacja umożliwia dokonanie transakcji. Sprzedawcy daje to gwarancję, że klient zapoznał się z regulaminem i nie będzie wnosił roszczeń, które zostaną oddalone na podstawie zaakceptowanych zapisów.
Jeżeli oferowany towar nie jest zgodny z tym, co klient widzi na zdjęciu, sprzedawca ma obowiązek o tym poinformować. W przypadku wątpliwości może także dodatkowo zamieścić wymiary oraz zestawić z przedmiotem o ujednoliconym kształcie i wielkości (np. z monetą będącą w obiegu lub pudelkiem zapałek).
Warto zwrócić uwagę na zapisy regulaminu, w których podaje się termin dostawy – w ciągu jakiego czasu od aktu np. zapłaty czy zaksięgowania (to nie to samo!), dni kalendarzowych, roboczych itp. Unikniemy dzięki temu stresu, że przedmiot zamówiony na czyjeś urodziny dostarczony zostanie tydzień później.
Zawsze korzystajmy z wiarygodnych i sprawdzonych serwisów płatniczych, a nieznana ikonka powinna wzbudzić nasze wątpliwości. Bywa też tak, że chcemy zapłacić bezpośrednio z karty, ale umknęła nam informacja, że nasza umowa z bankiem tego nie przewiduje. Potwierdzenie ściągnięcia z konta określonej kwoty to ostatni akcent transakcji w sieci, więc jeżeli tego nie odnotujemy nie dziwny się, że zamówienie nie jest realizowane. Może lepiej w takiej sytuacji zapłacić przelewem na wskazane konto (koniecznie z podaniem numeru np. aukcji).
Niestety, często się o tym nie myśli na etapie zakupu. W przypadku problemów musimy być pewni, że zapisy regulaminu (które przecież zaakceptowaliśmy) nie działają na nasza niekorzyść. Tutaj tłumaczenie, że było „małym druczkiem” nie będą ułatwiały ewentualnych procedur roszczeniowych.