Product successfully added to your shopping cart
There are 0 items in your cart. There is 1 item in your cart.
Lubimy słońce, ale jeszcze bardziej lubimy… okulary przeciwsłoneczne. I to na tyle, że ich funkcja designerska daleko w tyle zostawiła funkcje użyteczną. To nieodzowny atrybut mody, przyjemny gadżet, znak podążania za najnowszymi trendami.
A jakie były początki okularów przeciwsłonecznych? Wynaleźli je oczywiście… Chińczycy! W XII wieku pojawiły się płytki z przydymionego kwarcu, które nie miały funkcji korekcyjnej. Pomagały tylko uporać się przy codziennym funkcjonowaniu z uciążliwymi promieniami słonecznymi. A bodaj mniej więcej w tym samym czasie Eskimosi z kolei nosili na nosie swego rodzaju ochraniacze, wykonane z drewna kości wielorybich, w których wycięte były małe, wąskie, poziome otwory, przez które można było patrzeć bez narażania się na silny odblask od śniegu.
Ogólnie wynalazek się sprawdził i nastąpił jego dynamiczny rozwój. Płytki kwarcu zastąpiło szkło, a obecnie są to lekkie soczewki, wykonane z optycznego tworzywa sztucznego. Błyskotliwą karierę okulary przeciwsłoneczne zawdzięczają swojej bezsprzecznej użyteczności. Wykorzystywano je w miejscach, gdzie promienie słoneczne były sporym utrudnieniem, między innymi na statkach czy w lotnictwie (słynna marka Ray-Ban podczas II wojny światowej przygotowała specjalną linię właśnie dla pilotów; z czasem marką zaopatrująca wojsko przerodziła się w niemal kultową i co za tym idzie – drogą!). To także niesamowita ulga dla osób uprawiających wspinaczkę wysokogórską, ponieważ promienie słońca odbite w śniegu na wysokich partiach gór padają pod kątem kompletnie uniemożliwiającym patrzenie bez szkody dla naszych soczewek. Dobre, w pełni użyteczne okulary przeciwsłoneczne powinny także mieć funkcję ochrony przez szkodliwymi dla naszego wzroku promieniami UV.
Choć przez wieki okulary miały tylko jedno zadanie – chronić przed słońcem – dzięki nauce i rozwojowi techniki z czasem także osoby noszące szkła korekcyjne doczekały się soczewek fotochromowych, co zniwelowało konieczność noszenia dwóch par okularów przy jednoczesnej odpowiedniej ochronie.
W którymś momencie okulary przeciwsłoneczne stały się nieodzownym elementem mody: ich kształty, kolory, rodzaje szkieł i soczewek (np. „lustrzanki”) to prawdziwy przegląd kolejnych trendów. Ma to swoje niewątpliwe plusy – gdyby nie moda, traktowalibyśmy je jak obowiązek, podczas gdy teraz są prawdziwą przyjemnością.