Produkt został dodany do koszyka!
Ilość produktów w koszyku: 0 W koszyku jest 1 produkt.
Wiecie, co jest naszym największym organem? Skóra! Tak, nasza skóra, która oddycha, wydala, produkuje, gromadzi, przetwarza… I potrzebuje do tego naprawdę niewiele. Ale im bardziej o nią dbamy, tym dłużej jest w lepszej formie i tym lepiej nam służy.
To, z czym na co dzień ma do czynienia nasza skóra, bezpośrednio przekłada się na nasze samopoczucie. Wystarczy pochodzić kilka godzin w garderobie ze sztucznych włókien i już wiemy, o co w tym wszystkim chodzi. Nasz skóra nie oddycha, zakłócone są jej najważniejsze funkcje, a przez to – równowaga w organizmie. Pocimy się, temperatura ciała wzrasta, na skórze pojawiają się oznaki uczulenia i podrażnień. No i nie ma co ukrywać – towarzyszy temu z reguły mało sympatyczny zapach.
Dawniej nie było sztucznych włókien i ludzie nie uskarżali się na dolegliwości, które pojawiły się wraz z „wygodnymi” tworzywami sztucznymi. Fakt, koszula z poliestru nie wymaga prasowania, ale zamyka dopływ tlenu, zakłócając naturalne procesy w skórze. Len, bawełna, a ostatnio niezwykle popularne włókno bambusowe są prawdziwym sprzymierzeńcem naszego „futerału”. Chłoną wilgoć, zapewniają dopływ tlenu, nie podrażniają i nie wywołują uczuleń.
Bielizna to ten rodzaj naszej garderoby, który ma najbliższy kontakt nie tylko ze skórą w ogóle, ale także z jej sferami intymnymi, niezwykle delikatnymi i podatnymi na stany zapalne, infekcje czy podrażnienia. Właśnie dlatego, aby zachować równowagę w procesach zachodzących w skórze i czuć się świeżo i komfortowo, wybierajmy bieliznę wyłącznie z włókien naturalnych. Nawet gdy się spocimy, bielizna bawełniana czy z bambusowych włókien sprawi, że nadmiar wody zostanie ze skóry „zdjęty” i odparowany, a dzięki temu unikniemy przykrych konsekwencji.